Uwaga, otwiera nowe okno. PDFDrukujEmail

Spis treści
Opowiadanie o Jessice
Słowniczek
Rozdział 1. Kartkówka
Rozdział 2. Przeprowadzka
Rozdział 3. Sklep zoologiczny
Rozdział 4. Nowy dom
Rozdział 5. Książka
Rozdział 6. Karmela
Rozdział 7. Karmela
Rozdział 8. Strych
Rozdział 9. Ucieczka
Rozdział 10. Spotkanie
Wszystkie strony

Przez następne kilka dni nie stało się nic złego. Jessica przez pierwszy dzień po spotkaniu smoka cały czas zachowywała się tak, jakby zaraz zza krzaczka, drzewa czy komody miał wyskoczyć potwór i ją zjeść. Jej rodzice bardzo martwili się o córkę. Nie wiedzieli co się dzieje, że Jessica, która od zawsze siedziała ze wszystkimi w salonie i zawzięcie dyskutowała o wszystkim, teraz prawie cały czas przesiaduje w swoim pokoju i unika towarzystwa. Do tego jeszcze zawsze chodziła z podkrążonymi oczami, bo dziewczynka bała się, że teraz też mogą się pojawić różne koszmary na przykład taki podobny, który śnił się jej parę dni temu – o Carmeli.

Państwo Nioszyńscy rekrutowali Jessice, Norberta i Penelopę do nowej szkoły. Żadne z nich nie było zadowolone, bo nie przepadali za szkołą, a w szczególności za osobami, które nagle się pojawiały, w środku semestru, więc żadne z nich nie wiedziało co ich tam czeka. Penelopa i Norbert non stop narzekali, dawali wszystkim w otoczeniu do zrozumienia, że nie mają najmniejszej ochoty iść do szkoły. Ich siostra jednak miała ważniejsze rzeczy o, których, by myślała. Wciąż się bała że taten smok wróci, że coś jej albo Karmeli zrobi (bo udało jej się nie bać swojego konia). Zastanawiała się też czy mamie albo tacie, albo Norbertowi, albo Penelopie może coś zrobić ale uznała, że oni o nim nie wiedzą więc nie może ich zaatakować.

Tego dnia Jessica położyła się późno spać – zawsze tak robiła kładła się późno i wstawała wcześnie – od dawna nie zaglądała do księgi – bała się że to może ona nasyła te wszystkie koszmary i potwory na nią. Dziewczynka mozolnie przebrała się w piżamę i położyła się spać. Zamknęła oczy i zaczęła myśleć o miłych rzeczach, żeby przestać myśleć o tych nie miłych. Myślała na przykład o tym jak fajnie było kiedy czasem mama zabierała ich na basen, albo jak czytała im małą syrenkę na dobranoc. Przymknęła oczy i już prawie zasnęła ale nagle usłyszała natarczywe walenie w drzwi. Pierwszym panicznym odruchem dziewczynka krzyknęła z przerażeniem i szybko nakryła poduszką głowę.

 

  • Ej, Jessica czemu krzyczysz? - dziewczynka usłyszała zdziwiony głos Penelopy. Od razu pomyślała, że nie powinna tak szybko i z przerażeniem reagować.

  • Yyy... Nic – zawahała się dziewczynka, szybko szukając jakiejś racjonalnej wymówki, ale po chwili spytała się tylko – po co przyszłaś?

  • A mogę wejść? - spytała z dziwnym rozbawieniem Penelopa.

  • Jasne – Jessica cały czas zastanawiała się co tak śmieszy jej siostrę. Ale w końcu doszła do wniosku, że jej nadmierna reakcja musiała wyglądać komicznie.

  • Ale drzwi są zakluczone – powiedziała Penelopa już nie kryjąc swojego śmiechu i głośno zaczęła się śmiać, opierając się o drzwi. Kiedy Penelopa tak się oparła, Jessica miała ochotę schować się pod najbliższy stół albo łóżko. Chyba mi odbija -pomyślała – kiedyś nie bałam się chodzić sama po lesie czy cmentarzu w środku nocy, a teraz – boje się byle stukotu koło mnie, nawet kiedy znam jego źródło. Może mam obsesje albo mi odbija albo coś w tym rodzaju? Jessica nie chciała już dłużej przedłużać tej wnikliwej myśli – tylko – otworzyła po prostu drzwi pokładającej się ze śmiechu Penelopie.

 

I co cię tak śmieszy? - zapytała oschle by ukryć irytację, frustrację i zakłopotanie.

  • TY! - stwierdziła trochę za głośno Penelopa między śmianiem się a łapaniem tchu.

  • Ha, ha, ha... - stwierdziła bez entuzjazmu dziewczynka – bardzo śmieszne, już mi jest wesoło, wiesz co powiedz po co przyszłaś i pa, pa.

  • Ej, od kiedy to ty taka wredna jesteś? - spytała dziewczynka przestając się śmiać i robiąc urażoną minę.

  • Nie jestem wredna! - Krzyknęła sfrustrowana dziewczynka i z rozmachem zamykając drzwi przed nosem osłupiałej siostry.

Jessice mimo że była zdenerwowana zrobiło się trochę głupio, bo nie chciała tak potraktować Penelopy. Choć mimo tego za żadne skarby nie wyjdzie i nie przeprosi. Ona dla mnie też czasem jest niemiła – dziewczynka starała się przekonać samą siebie do tego że nic złego nie zrobiła, wyganiając siostrę – to ona przecież się ze mnie śmiała. Ona też by się tak zachowała na moim miejscu. Poza tym ona nie wie co ja przeżywam; to nie ona widziała tego smoka na strychu. Jednak wspomnienie smoka wprawiło ją raczej w niepokój a nie spokój i brak poczucia winy tak jak powinno. Ciekawe po co ona przyszła? Jessica jednak postanowiła sprawdzić co spowodowało przyjście siostry. Jessica westchnęła i powoli, z mozołem podeszła do drzwi.

Kiedy je otworzyła znów zaczęła krzyczeć, ale już nie z powodu Penelopy...