Poprawiony: piątek, 09 grudnia 2011 20:09 Wpisany przez Natalia Krzesińska niedziela, 01 maja 2011 13:34
Z niechęcią po lekcjach dzieci sprzątały ogród. Penelopa, która we wtorek pod wieczór sprzątała gałęzie, prawie wpadła do studni. Nie była ona zabezpieczona tak jak zawsze są – głazem. Stała odkryta, bez jakiegokolwiek osłony. Gdyby nie rosnące zaraz przy niej drzewo, dziewczyna pewnie spadła by na dół. Zaraz po tym wydarzeniu, rodzice kupili duży głaz, by ją zakryć.
Mimo że cały wolny czas rodzina spędzała na odnawianiu i dekorowaniu domu, on i tak wyglądał jakby przeszło przez niego tornado. Jessica była ciągle zła i naburmuszona, bo nie dość, że nie miała konia to jeszcze ekipa, która miała zamontować im okna, musiała przesunąć termin i w rezultacie dziewczynka w tym pokoju miała spędzić następny tydzień.
Salon znajdował się przy drugim wejściu z holu. Był w nim telewizor ( z ich starego domu ), duża sofa koloru jasno-kremowego stała naprzeciw starego kominka. Niedaleko stał mały fotel o kolorze pomarańczowym, na środku pokoju znajdował się stół z lekko jasnoróżowymi kwiatami. Wokół niego stały wsunięte krzesła zrobione były z jasnego drewna; na ich materiale były wyhaftowane w czerwone i pomarańczowe listki jakby opadające w dół na lekko brązowawej tkaninie. Kominek był koloru stalowoszarego, z wykutymi po obu stronach wzbijającymi się w górę orłami. Na podłodze znajdował się dywan z „ostrego” materiału, który kuł w stopy, gdy chodziło się po nim. Cały ten pokój sprawiał wrażenie połączonych dwóch pokoi: był on duży, stało w nim kilka szafek i osprzęt jak w dwóch pokojach: salonie i jadalni.
Pokój ich rodziców był duży i „zimny”. Wisiało w nim kilka starych obrazów przedstawiających m. in. powozy konne, stare zamki na, których panowali historyczni królowie itp.
Nie był pomalowany, ale był wyłożony drewnem Hebanowca. Był chyba najbardziej normalnie wyglądającym pomieszczeniem w całym domu. Pościel na łóżku miała kolor ciemnozielony z gdzieniegdzie wymalowanymi liśćmi na tkaninie.
We wtorek rodzina Nioszyńskich miała spotkać się ze swoimi nowymi sąsiadami. Nazywali się oni Rzemscy. Mieli syna Mikołaja i córkę Magdę. Wszyscy, nawet dzieci nie robili nic oprócz słuchania opisów sąsiadów na temat starych mieszkańców domu. Z opowieści państwa Rzemskich wynikało, że poprzedni mieszkańcy byli bardzo dziwni. Z ich domu czasem dobiegały różne dziwne odgłosy. Kilkakrotnie była wzywana policja, ale oni nie otwierali.
Po powrocie do domu, rodzice natychmiast wysłali swoje dzieci spać. Jessica, by się nie nudzić chciała poczytać ich lekturę szkolną. Od dnia przyjazdu nie zaglądała do szafki z książkami. Kiedy ją otworzyła, przypomniała sobie o starej książce, którą znalazła pod łóżkiem... wyjęła ją i obejrzała okładkę : stara, zniszczona z napisem ledwie do odczytania. Najpewniej były to cztery słowa, ale dziewczynce udało się rozszyfrować jedno:
księga